Jesień roku 2015 była piękna. Czuło się radosny nastrój, a przejeżdżając codziennie obok parków miejskich, mogłem podziwiać całą paletę barw dostępnych o tej porze roku. Zapragnąłem to piękno utrwalić. Fotografowałem raz, drugi i wychodziły mi nawet ładne... pocztówki. Nie byłem zadowolony.
Ja fotoreporter sportowy, zmagam się z zamarłymi w bezruchu drzewami, żywopłotami czy oczkiem wodnym, między którymi codziennie biega mnóstwo mieszkańców Warszawy w różnym wieku. Też tak kiedyś biegałem z kolegami. Wspólnie pokonywaliśmy góry, lasy, parki, a przynajmniej dopóki nas z "Łazienek" nie przepędzono. Myślę, że zebrałoby się tego grubo ponad tysiąc kilometrów.
Dziwne, że z tamtych czasów nie pozostał mi w pamięci żaden wyraźny obraz ani widok, który zapamiętałbym do dziś. Ruch bardziej kojarzy mi się z pulsującym tętnem, potem zalewającym oczy, wzrokiem wpatrzonym pod nogi, by nie skręcić kostki na wybojach i tymi rytmicznymi krokami: góra, dół. Po przebiegnięciu kilkunastu kilometrów, obraz staje się nieczytelny, a biegnie się siłą woli. Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Postanowiłem więc zacząć fotografować te cuda przyrody oczami biegacza. Muszę przyznać, że efekt mnie zaskoczył. Oglądając zdjęcia czułem, że nogi same mnie niosą. Następnie wybrałem kilka miejsc, które utrwaliłem o różnych porach roku. Cykl jaki z tego powstał, z dużą przyjemnością prezentuję Państwu w mojej galerii na Facebooku.
Ja dyletant przyrodniczy uważam, że jednak najpiękniejszą porą roku do fotografowania jest jesień. Natomiast wielkim rozczarowaniem było lato. Liście, które w tym okresie chronią nas przed promieniami słońca, dają ponury cień, ale i przyjemny chłód. Jeżeli wśród moich czytelników są biegacze i mają oni podobne odczucia, to znaczy, że rozmawiamy tym samym językiem.
Masz racje Leszek...
OdpowiedzUsuńTu u nas jesien tez pokazuje swe piekne barwy,chociaz dzis jest wyjatkowo ponuro..Jesli chodzi o bieganienatomiast,to z rozrzewnieniem Wspominam czsy kiedy nogi mnie niosly bez wysilku a energia rozpierala...Dzis juz moje zawiasy nie chca pracowac jak dawniej...No,ale to o czym wspomnialem ,bylo jakies 40 kilogramow temu...Pozdrowienia...Lysy