Z chwilą, gdy podjąłem decyzję o kontynuacji wystawy "Fidusiewicz i Przyjaciele", rozpoczęło się poszukiwanie kolejnych artystów plastyków, którzy chcieliby wziąć udział w tym przedsięwzięciu. Szczęśliwie się złożyło, że na zamku w Reszlu, gdzie moja przyjaciółka miała wystawę, przebywał właśnie Franciszek Starowieyski. Znaliśmy się ponieważ fotografowałem go kiedyś w jego pracowni.
Przyjaciółka postanowiła namówić mistrza by zechciał uczestniczyć w moim projekcie. Zasiedliśmy przy długim stole, a ona zaczęła zachwalać pomysł. Pan Franciszek uważnie nas słuchał, przy okazji przeglądając zdjęcia, które dałem mu do wyboru. W pewnym momencie przyjaciółka szepcze mi do ucha, żebym przyszykował aparat ponieważ zamierza użyć ostatecznego argumentu. Patrzę, a ona unosi swój luźny sweter demonstrując obfite piersi, dokładnie takie w jakich gustuje Starowieyski. Sprawa była załatwiona. Mistrz wybrał zdjęcie, prosząc jeszcze o kilka fotografii kulturystek. Powiedział, że ma już pomysł i oddzwoni. Nie zdążył. Odszedł przed ukończeniem pracy.
Innym artystą, którego udało mi się pozyskać do kontynuacji projektu "Fidusiewicz i Przyjaciele", jest Wojciech Zabłocki. Malarz, były szermierz, a obecnie profesor architektury i projektant wielu obiektów sportowych na całym świecie. W elitarnych środowiskach uchodzi za kogoś, kto w czasie wykładów potrafi zainteresować słuchaczy opowieściami nie tylko o sporcie, ale i o sztuce. Pan Wojciech zwrócił się do mnie z prośbą o użyczenie zdjęć prezentujących kilka par dzieł, by w czasie swoich prelekcji mógł pokazać, że świat sportu i sztuki współczesnej nie są od siebie tak odległe.
W trakcie jednego z naszych licznych spotkań, które odbyliśmy od tamtego momentu, pan Wojciech zapytał czy moja wystawa będzie mieć ciąg dalszy. Powiedział, że na całym świecie, słuchaczom jego wykładów pomysł bardzo się podobał i chcieliby wiedzieć czy doczeka się kontynuacji. Odpowiedziałem twierdząco i że tym razem, chcę wzbogacić zestaw fotografii o nasze obecne gwiazdy sportu takie jak Agnieszka Radwańska, Robert Lewandowski, Anita Włodarczyk lub Paweł Fajdek. Korzystając z okazji, zapytałem pana Wojtka, czy podjąłby się stworzenia jakiegoś dzieła na potrzeby wystawy. Zgodził się. Wybrał Marcina Gortata, a ukończoną pracę prezentuję na poniższym zdjęciu.
W kontynuacji wystawy będą też mogli Państwo obejrzeć pracę Urszuli Voinea, malarki, byłej sprinterki z Legii, której do inspiracji posłuży zdjęcie gimnastyczek. Mąż Urszuli, Ryszard, który jest rzeźbiarzem, wybrał fotografię przedstawiającą Urszulę Radwańską. Artysto, nie znasz dnia, ani godziny, gdy zadzwonię do Ciebie z podobną prośbą. Mam nadzieję, że nie odmówisz, za co z góry serdecznie dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz