czwartek, 17 listopada 2016

Ogródki działkowe

     Mieszkając w sześciopiętrowym budynku w okolicach Placu Szembeka, przez wiele lat nad głowami fruwały mi szybowce wyciągane na linie przez kukuruźniki z pobliskiego lotniska, a z okien miałem widok na Wisłę. Pełna sielanka. Do czasu. Podjęto decyzję o przekształceniu lotniska warszawskiego aeroklubu w jedną z budów socjalizmu czyli osiedle "Gocław". Miejsce się do tego dobrze nadawało ponieważ do centrum stolicy było blisko, a nowo wybudowany Most Łazienkowski skracał drogę do południowych dzielnic Warszawy.
     Materiał, który Państwu prezentuję w mojej galerii na Facebooku, powstał w maju 1981 roku. W sklepach wszystkiego brakowało, więc pobliscy mieszkańcy postanowili zagospodarować nieużytki, by na niewielkich działkach zasadzić coś, co pozwoli im przetrwać ten trudny okres. Tymczasem bloki z wielkiej płyty rosły w oczach i jak buldożer wypierały działkowiczów z zajmowanych terenów. Proszę pamiętać, że było to na pół roku przed wprowadzeniem Stanu Wojennego, więc w tym czasie, każdy mógł swobodnie wykrzyczeć swoje niezadowolenie. Protesty działkowiczów, którzy dużo serca włożyli w to, by oglądać jak zasiane rośnie i móc zbierać plony, na niewiele się zdały. Walec cywilizacji zepchnął ich w niebyt.
     Powstało więc osiedle zamieszkałe przez wojsko, milicję i członków Partii. Mieszkania dostali tam również "Legioniści": sprinterzy Marian Woronin, Zenon Nowosz czy ciężarowiec Robert Skolimowski z rodziną. Osiedle przez jakiś czas miało kiepską opinię, ale po zmianie systemu wszystko wróciło do normy. Obecnie rozrasta się, zielenieje, a ludzie stali się bardziej sympatyczni. Tylko szybowców żal. Za to zyskałem wielu, tam mieszkających przyjaciół.    

                                                          www.fotofidus.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz