czwartek, 22 grudnia 2016

"Anużka" - Moda lat 80-tych

     Lata powojenne to okres niedostatku i wyrzeczeń. Było ponuro. Jedynie z okazji świąt "1-go Maja" i "22-go Lipca", ulice skrzyły barwami czerwonymi i biało-czerwonymi. Radosne pochody, na trybunach stali i machali znani i uradowani tzw. awangarda narodu. Były pikniki, gdzie serwowano jeden gatunek kiełbasy, muzyka grała, naród się cieszył.
     Jednak w dni powszednie, nie było tak wesoło. Ludzie spędzali czas w kolejkach do sklepów, które świeciły pustkami. Zaopatrzenie było kiepskie, a tak zwanych "produktów luksusowych" jak meble, pralki, telewizory, czy radioodbiorniki, nie kupowało się, tylko załatwiało. Jeśli chciałeś nabyć paliwo, to bez znajomości na stacji benzynowej, o napełnieniu baku mogłeś pomarzyć. 
     Jak nie miałeś dojścia, czekałeś w długiej kolejce, wpisany na "listę społeczną", którą sprawdzano w określonych godzinach. Nieobecność oznaczała skreślenie. Bardziej zamożni wynajmowali "stacza", który za niewielkie pieniądze odbębniał "godzinki". Sam, niejednokrotnie zapisany w kolejce społecznej, wyczekiwałem nocami, czy cokolwiek rzucą do sklepu. Po mleko dla syna, ustawiałem się o czwartej nad ranem. Nigdy nie było gwarancji, czy dostawa dotrze.
     Zauważyłem, że najpopularniejszym przedmiotem noszonym przez warszawiaków były siatki plastikowe lub zwykłe torby. Nie wiadomo było czy, gdzie i kiedy rzucą towar na rynek. Stąd pojawiła się nazwa "anużka" - a nuż, będzie można coś kupić. Trzeba było być czujnym i nie tracić okazji. Nawet w czasie oficjalnych uroczystości państwowych, babcia Fornalska - siostra wielce zasłużonego działacza, maszerując w pierwszym szeregu obok najważniejszych osób w państwie, wykazała się przezornością zabierając torbę. Między innymi to zdjęcie, możecie Państwo zobaczyć w fotoreportażu zamieszczonym w galerii na Facebooku.
     W stanie wojennym, sam wykorzystywałem "anużkę" do niecnych celów, co opisałem w poprzednich odcinkach cyklu.  

                                                          www.fotofidus.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz